Pozuje Nina Kwaśniewska
Fot. D/D/D
Słowa są kontynuacją myśli, Słowa są treścią wartości, Słowa określają punkty odniesienia z horyzontami życia, Słowa są istotą wspomnień.
Madame jest słowem wyjątkowym, to symboliczny blask postaci skłaniający do podziwiania i poznawania skrywanych tajemnic, to słowo funkcjonujące samodzielnie.
T.S. Eliot, laureat literackiej Nagrody Nobla, autor i ekspert słów niewypowiedzianych, słów bez konstrukcji słownej, uświadomił mi potrzebę ich definiowania i obcowania z nimi.
Fotografię „MADAME – październik 2021” dedykuję Ninie Kwaśniewskiej.
Pozuje Nina Kwaśniewska
Fot. D/D/D
To spektakl życia, konfrontacja naszych pragnień, myśli i rzeczywistości. Po ich złączeniu przenosimy się do teatru życia, uczestniczymy w spektaklu, w spektaklu z fotografii.
Uwielbiam takie okoliczności, okoliczności umożliwiające odbycie podróży po oceanie myśli. Podróży wymagających, podróży dotyczących nas samych, naszej intymnej rzeczywistości – naszych wyborów.
Pozuje Anna Dąbrowska
Fot. D/D/D
Taniec, jest zapachem muzyki, szelestem pędzących ciał, azylem dla własnej duszy. Tworząc choreografię zmagam się z własną wyobraźnią, próbuję zbudować przestrzeń dla modelki. Chciałbym, aby wypowiedziała się miłością swojej duszy, aby zerwała zasłonę zwyczajnych śmiertelników. Wiem, to jest bardzo wymagające, patrząc wstecz jestem przekonany, że Anna wykonała to perfekcyjnie.
Fotografię „KOBIETA PAJAK – październik 2021” dedykuję Annie Dąbrowskiej.
W marcu 2018 r., zainspirowany fotografią pająka, przygotowałem storyboard pt. „Kobieta Pająk”. Wielokrotnie podejmowane próby realizacji projektu, zawsze z tego samego powodu, tj. braku umiejętności „dotarcia” do właściwej modelki, kończyły się niepowodzeniem. Podczas sesji fotograficznej z Niną Kwaśniewską wspomniałem o projekcie, pokazałem uszytą kreację. Emocje zwyciężyły, wykonaliśmy jedną z moich ulubionych fotografii.
Fot. D/D/D
Zapraszając Violettę Reus do współpracy byłem przekonany, że będę fotografował kobietę szczególną. Jak się później okazało, zaprosiłem tytana myśli, charakteru i namiętności: studia MBA, trzy jęz. obce, kobieta o niespotykanej skromności, potrafiąca słuchać i bardzo ciężko pracować. Dzięki Violetcie uczestniczyłem w spektaklu finezji i elegancji, dostąpiłem zaszczytu fotografowania unikalnych wcieleń kobiecości. Zrealizowaliśmy sześć ujęć fotograficznych. Próbuję wierzyć, że godnie wykorzystałem kolejny dar od życia.
Fot. D/D/D
Fotografię "CYWILIZACJA - styczeń 2020" wraz z "Epitafium pamięci Janusza Korczaka" i "Epitafium pamięci miliona stu tysięcy pomordowanych więźniów" uważam za szczególnie ważną. Dotyczą one problemów XX wieku, tematów aktualnych, tematów powracających, tematów szkodliwych i niezwykle niebezpiecznych. "CYWILIZACJA - styczeń 2020", w mojej ocenie, wpisuje się w najnowsze kierunki filozofii moralnej, tj. autonomiczności jednostki i moralności społecznej.
W tańcu Małgorzaty Matuszewskiej odnalazłem najpiękniejszy odcień poezji ruchu. Poezji rozpoczynającej się od niewinnych zatrzymań, poprzez tematy ubrane we wszystkie odcienie ludzkich emocji, by zakończyć przekonaniem, że jej taniec posiada wiele imion: od promieniującego ciepła i łagodności, poprzez subtelność dojrzałej kobiety, kończąc na tajemniczości i bezwzględnej surowości. Taniec Małgorzaty Matuszewskiej zaprasza do wizualnego i intelektualnego poszukiwania ostatecznej formy, niniejsza fotografia jest jedną z podjętych prób.
Fot. D/D/D
Fotografia pt. „DIALOG – styczeń 2020” z dwóch powodów jest mi bliska.
Taniec Águedy Saavedry personifikował żywioły, podziwiałem ekspresję, delektowałem się odcieniami tanecznych metafor. Metafor zdefiniowanych przestrzenią kontrastów, nastrojów i odczuć tak świeżych, że nadal pozostają w sferze słów niewypowiedzianych.
Dwie moje fotografie, w tym "DIALOG - styczeń 2020", wraz z wachlarzem ofiarowanym przez La Chanę były przedmiotami aukcji charytatywnych towarzyszących koncertowi królowej flamenco.
Fot. D/D/D
W pamięci mojej nadal funkcjonuje przekonanie, że Pedro Cordoba zatańczył szczególne flamenco. Odnosiłem wrażenie, że dostąpiłem zaszczytu uczestniczenia w wyjątkowym zdarzeniu: mogłem podziwiać materializację atmosfery muzyki Brahmsa. Doskonale pamiętam to balansowanie pomiedzy uwolnieniem i poskromieniem wszechmocy. Podczas zatrzymań - mimowolnie zaciskałem dłonie, jakbym chciał wspomóc realizację "boskich ruchów". Kiedy Pedro Cordoba pozwalał energii zawładnąć tańcem - odruchowo, pełen pokory, trochę przerażony wycofywałem się. To było cudowne doświadczenie, chciałbym to przeżyć powtórnie.
Fot. D/D/D
Wyjątkowość spotkania z Pastorą Galvan polegała na możliwości podziwiania metafor w jej tanecznych wcieleniach. Metafor pięknych i żyjących, każda z nich była wyrażona: mirażem kobiecości opartym na przeciwieństwach, kobiecości o nadzwyczajnej mocy, mocy tanecznego cudotwórcy. Po każdym zobaczonym tańcu, bez względu na to czy to była rozgrzewka, próba czy koncert, potrzebowałem kilku minut na powrót do otaczającej mnie rzeczywistości.
Przywilejem Wielkich jest kształtowanie emocji i uczuć innych.
Fot. D/D/D
Fotografię wykonałem podczas spektaklu tanecznego pt. „Shades” przygotowanego przez Marjon van Grunsven. Uczestnicząc w próbach podziwiałem wizję tańca prezentowaną przez Marjon i styl jej pracy: niby od niechcenia kreowała horyzonty korzyści, wyznaczała kolejne granice do przekroczenia. Doskonale pamiętam ciszę panującą podczas prób i tytaniczny wysiłek tancerzy z Polski, Ukrainy i Hiszpanii. Mój zachwyt, moje emocje były bardzo podobne do tych, które towarzyszyły mi podczas oglądania Największych z Wielkich, tancerzy Teatru Bolszoj.
Fot. D/D/D
Fotografia analogowa, która przez ponad dwadzieścia lat nie była prezentowana, nie uczestniczyła w konkursach. Byłem przekonany, że tryptyk „Epitafium pamięci Janusza Korczaka” może funkcjonować tylko w jednym miejscu, w miejscu śmierci Pana Janusza Korczaka i jego dzieci. Udostępniając fotografię, próbuję zabrać głos w dyskusji o Wielki Człowieku i jego bohaterskich czynach. Tryptyk nadal nie będzie uczestniczył w konkursach fotograficznych.
Fot. A/AD/D
Będąc kilkanaście razy w byłym KL Auschwitz-Birkenau próbowałem sfotografować apel, którego dramaturgia miała być tłem dla Epitafium pamięci Ojca Kolbe. Inspiracją był obraz Leonarda da Vinci pt. „Ostatnia wieczerza”. Nie potrafiłem przełożyć tragizmu apelu na język fotografii. O odbytych lekcjach pokory przypominają utrwalone kadry. Dwa w tryptyku zostały wykonane w miejscu, w którym palono ludzi.
Fot. A/D/D
Od sędziwego Pana, pasjonata astronomii, krawca z zawodu, mieszkającego w Szczecinku otrzymałem album, wydany przez NASA, poświęcony podbojowi księżyca. Na grzbiecie publikacji odnalazłem dedykację: „Chciałbym, abyś mógł stwierdzić, kiedy staniesz na pograniczu dwóch światów, że nie zmarnowałeś żadnej sekundy, którą otrzymałeś w darze życia”. Rozmowa z Ojcem, jest metaforą dedykacji z 1971 – 1974 r. Niestety, nie pamiętam nazwiska czcigodnego Pana.
Fot. D/D/D
Życie, wyróżniło mnie wielokrotnie – poznałem Wielkich Ludzi, często autorytetów w skali świata. Cotygodniowe spotkania w domu Pani Prof. Teresy Piwońskiej, podczas których opowiadała o rzeczach wielkich, o literaturze, o muzyce, rozbudziły zafascynowanie światem dźwięków. Fotografię wykonałem podczas próby Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Rybnickiego Okręgu Węglowego pod kierownictwem Sławomira Chrzanowskiego.
Fot. A/A/D